POLA NEGRI W „MADAME DUBARRY”

Jedną z wielu propozycji, na jakie zapraszamy podczas tegorocznego festiwalu jest „Madame Dubarry”- film, który tak dla Poli Negri, jak i dla niemieckiej kinematografii, stał się milowym krokiem do światowego sukcesu. Aby przybliżyć nieco historię powstawania tego dzieła, wyszukałam parę ciekawostek. Łącząc w pewną całość, przedstawiam poniżej.

Paul Davidson, dyrektor powstałej wytwórni filmowej UFA, nie należał do osób, które spoczywają na laurach. Po sukcesie „Oczy mumii Ma” oraz „Carmen” postanowił nakręcić kolejną superprodukcję. Miała powstać opowieść o największej kochance Ludwika XV, jaką była Madame Dubarry.

Historia dzieje się w XVIII wieku we Francji. Joanne – piękna, młoda ale uboga modystka, wychodzi za mąż za hrabiego, a następnie staje się metresą króla. Biorąc pod uwagę obyczaje panujące na dworze w owych czasach, stan ten wzbudzał respekt do jej osoby. Przyjaciele, jak i wrogowie polityczni dworu zmuszeni byli liczyć się z jej wpływami. Jednak ona sama nie interesowała się polityką. Na tle samolubnych, przebiegłych i mściwych dworzan, wyróżniała się dobrym charakterem i ujmującym sposobem bycia. Dlatego jej miłość do króla była szczera, tak jak prawdziwe było jego uczucie do niej.

Film ten jest typowym melodramatem, rozgrywającym się na tle przedrewolucyjnej Francji

Padały pytania, czy aby treści zawarte w filmie nie obudzą w obywatelach rewolucyjnych aspiracji. Decyzja była jednak nieodwołalna. To był pierwszy tak dobry scenariusz, a cała historia przejrzyście i zrozumiale opowiedziana. Producent zaangażował Lubitscha jako reżysera. Sam jednak nie był pewien jak to będzie. Czasy nastały trudne, zima 1918/19 roku była ciężka. Ludność Berlina głodowała, brakowało węgla, prądu i właśnie teraz miał powstać film wszechczasów. Czy to się uda? Nikt nie był w stanie przewidzieć. Tymczasem Lubitsch zbierał obsadę. Pola Negri jako Madame Dubarry, jej kochankiem -Harry Lidtke, królem – Eduard von Winterstein- niezawodny aktor Maxa Reinhardta ( dyrektor Deutsche Theater) i kolega Lubitscha. Emil Jannings dostał mało ważną rolę Hrabiego Dubarry. Rola ta nie przypadła mu do gustu i postanowił zaprotestować. Przeczytał cały scenariusz i pełen zachwytu zasugerował reżyserowi, że najchętniej zagrałby króla. Pierwszy raz w karierze tak zależało mu na danej roli. Osoba króla była idealna dla niego, postać namiętna i kapryśna, z humorem, ale i tragiczna. Lubitsch był innego zdania. Aktor uparł się jednak, stawiając wszystko na jedną kartę: albo zagra króla, albo już nic nigdy nie zagra, jeśli nie nadaje się na króla, to znaczy, że nie nadaje się na aktora! Długo przekonywali się, aż postanowili na próbę nakręcić jedną ze scen. Jannings wyśmienicie przygotował się do roli. Doskonała charakteryzacja, ubiór, elegancja i lekkość w poruszaniu się – wyglądał i zachowywał się jak król. Reżyser obejrzawszy nakręconą scenę, był równie zszokowany, co zachwycony. Jak to jest możliwe, że z wielkiego, nieporadnego chłopa, Jannings przeistoczył się w iście prawdziwego, majestatycznego władcę? To właśnie świadczyło o wielkiej klasie aktora. Oczywiście dostał rolę Ludwika XV. Mało tego, Ernst zmienił scenariusz tak, aby rozszerzyć jego udział.

Pola Negri i Emil Jannings w filmie „Madame Dubarry”

Pola bardzo chętnie przystała na rolę Madame Dubarry, tym bardziej pod kierunkiem jej ulubionego reżysera. Znali się już od czasów „Sumurun”, gdzie za sprawą Maxa Reinhardta, pierwszy raz stanęła na deskach Deutsche Theater. Tam właśnie poznała młodego aktora, a później reżysera – Ernsta Lubitscha. Piękna dziewczyna wywarła wtedy na nim silne wrażenie, natomiast on jako mężczyzna, nie zrobił na niej żadnego. Lecz kiedy rozmawiali o filmie, reżyserii, o przyszłości przemysłu filmowego – odnajdywali w sobie wiele wspólnego. Łączyła ich nie tylko pasja do sztuki, jaką wykonywali, ale także to samo poczucie humoru Po latach bardzo ciepło wspomina: ”W jego smagłej, pełnej humoru, semickiej twarzy i krępej postaci nie było nic imponującego. Imponował natomiast żywością, z jaką wyrażał swoje wspaniale pomysły, oraz dowcipnym sposobem bycia. Najwyraźniej przewyższał wszystkich w każdej intelektualnej rozgrywce. Zza cygara, którego nie wypuszczał z ust, płynął potok słów; żartował i dowcipkował w sposób tak niepohamowany, że gdy się go nie znało, można go było uważać tylko za błazna. Trudno o większą pomyłkę.”

Ernst uwielbiał komedie i w takich produkcjach najchętniej brał udział, tak jako aktor, jak i początkujący reżyser. Prawdopodobnie dzięki Poli Negri zgodził się reżyserować pierwszy swój dramat „Oczy mumii Ma”. Film ten nie był utworem wybitnym, ale przynosił spore zyski . Davidson twierdził, że Lubitsch jest urodzonym reżyserem dramatycznym i powinien kręcić tylko tragiczne filmy, zmuszając tym samym widzów do płaczu. Tak więc spod ręki Lubitscha wyszedł następny dramat -„ Carmen” z Polą Negri i Harrym Liedtke. Ponownie przyjęty z wielkim aplauzem . Producent postanowił podpisać kolejny kontrakt z Lubitschem, jednak ten genialny reżyser nadal niedowierzając swojemu talentowi dramatycznemu, wymusił w umowie pozwolenie na reżyserowanie nie tylko dramatów, ale i jego ukochanych komedii. I już niebawem nagrał „Austernprinzessin”. Wytwórnia nie nadążała w produkcji kopii filmowych.

Teraz, kiedy Pola ponownie stanęła przed kamerą Lubitscha, ufała mu bezgranicznie. Instynktownie czuła, że film ten odciśnie wyraźny ślad w jej karierze. Intensywnie przygotowując się do tej pierwszej ważnej roli w pełni identyfikowała się z graną postacią. W „Pamiętniku gwiazdy” pisze – „Nie tylko przeczytałam wszystko, co o niej (Madame Dubarry) napisano, ale uważnie przestudiowałam każdą jej podobiznę, aby dokładnie poznać ruchy, sposób trzymania się, stroje, które najbardziej lubiła, wszystko, czego można się było nauczyć i przejąć z dystansu stu pięćdziesięciu lat”.

Ernst Lubitsch na planie filmu

Tak jak przewidywał Davidson, za sprawą reżysera i obsady, powstawała superprodukcja.

„Madame Dubarry” kręcono w Poczdamie, w zespole parkowo-pałacowym wybudowanym przez króla Prus Fryderyka II Wielkiego. Piękne ogrody idealnie oddawały klimat Wersalu. Scenografie do złudzenia przypominały paryskie ulice, wybudowano także Bastylię. Rozmach, z jakim tworzono wizualną oprawę, przyprawiał o zawrót głowy ówczesną branżę filmową, twierdzono nawet, że Lubitsch zrujnuje cały przemysł filmowy. To już nie był ten sam Lubitsch, co przed laty. Zmienił się, wydoroślał. Wiedział, czego chce. Często wyglądało to tak, jakby reżyserowaną scenę już gdzieś widział. Dokładnie wiedział, jak ma zachować się aktor, jak tworzyć obraz postaci, jakie gesty, ruchy ma wykonać. On żył tym filmem i nic, co się działo, nie było przypadkiem. Żaden z jego aktorów nie mógł brać udziału w innych przedsięwzięciach zawodowych. Dyscyplina, punktualność i profesjonalizm – to cechy przewodnie. Nowością stał się ramowy czas pracy na planie. Dużo wymagał od innych, ale jeszcze więcej od siebie. Ku przerażeniu działaczy filmowych, zatrudnił aż 250 aktorów/statystów – „komparsów” ( w jęz. niem. Komparse). U Lubitscha nie byli już tylko żywymi rekwizytami, każdy miał jakieś konkretne zadanie do wykonania na planie. Zadziwiająco dobrze radził sobie z tą całą masą ludzi.

„Każdy jest kimś, chociaż są ich setki. Lang w Metropolis, Sergiusz Eisenstein, Pudowkin operują tłumami jako masą, a Lubitsch każdej postaci z tłumu daje szansę na własną twarz, działanie, inicjatywę. Wyłania z tłumu bohaterów. Każdego człowieka pokazuje bezlitośnie, a zarazem z bezgranicznym współczuciem i zrozumieniem. Te cechy czynią z filmu Madame Dubarry jedno z bardziej interesujących dzieł filmu niemego.”- napisała W. Czapińska.

Sceny masowe imponują do dzisiaj. Świadczą o wielkim talencie reżyserskim Ernsta Lubitscha.

Premiera „Madame Dubarry” odbyła się 18 września 1919 roku w nowo otwartym, jednym z największych kin Europy, berlińskim UFA – Palast. Elita świata towarzyskiego i artystycznego wypełniła cztery tysiące miejsc siedzących i stojących.

„Burza oklasków przeleciała przez salę, nagrodzono nas niemilknącymi brawami. Publiczność cisnęła się do naszej loży. Baliśmy się, że w tym szalonym entuzjazmie rozerwą nas na sztuki. Był to chyba największy sukces w moim życiu, triumf, którego nigdy nie zapomnę.” – tak Pola opisała ten wyjątkowy moment.

Przebywający w Berlinie Charlie Chaplin nie mógł ominąć tak wspaniałego wydarzenia. Zachwycony naszą gwiazdą, powróciwszy do USA, na pytanie co najbardziej podobało mu się w Europie – wyznał krótko – POLA NEGRI!

Styczeń 1921 roku, Washington – tłumy przed Matropolitan Theater

Film okazał się olbrzymim sukcesem tak komercyjnym, jak i artystycznym. Stał się prawdziwym hitem eksportowym. W krótkim czasie trafił do większości europejskich miast, a następnie podbił Amerykę. Tam, jako „Passion”, cieszył się ogromnym powodzeniem. UFA szybko wpisano na listę potentatów filmowych. Lubitsch był jednym z tych, dzięki którym kino niemieckie zyskało na artystycznej i teatralnej reputacji. Było sporą konkurencją dla popularnych hollywoodzkich produkcji, dlatego amerykańskie wytwórnie systematycznie sprowadzały największe europejskie talenty. Lubitsch, Negri i Jannings mieli otwartą drogę do Hollywood. Wykorzystali pomyślny wiatr w żaglach kariery i w niedługim czasie znaleźli się za oceanem.

W tekście wykorzystano treści zawarte w następujących publikacjach:
„Polita”- Wiesława Czapińska
„Pamiętnik gwiazdy”- Pola Negri
Madame Dubarry i Ludwik XV- historie miłosne
„Das gab’s nur einmal”- Curt Riess
Allmovie – kino niemieckie